29 maja 2010

11.

Dzień dobry, jestem Asia, za trzy godziny stuknie mi oczko, mam w chuj nauki i z tej okazji zabrałam się za czytanie własnych zapisków tajnoblogowych (i nie tylko). Powiem wam, że to lepsze niż Arystoteles, którego rozkminiam teraz oficjalnie. Mam też konstruktywne wnioski: przez całe dwadzieścia lat szukałam miejsca dla siebie, miejsca, gdzie będę mogła poczuć się jak na śniadaniu u Tiffany'ego – i w tym roku chyba je znalazłam. I mimo chwilowych potknięć, mimo przejściowych schiz jest mi cały czas najwspanialej.

Gosia powiedziała dziś rano, że najlepszy okres w życiu zaczyna się po dwudziestce. Przytaknęłam.

A ja rzadko przytakuję w takich sprawach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz