Dwa miesiące temu byłam tam, teraz jestem tu. Tam i tu to dwa punkty na mapie, odległe od siebie o jakieś sześć godzin jazdy rozgrzanym autobusem - tyle mówi rzeczywistość. Prywatnie sądzę, że to raczej elementy dwóch odrębnych galaktyk. Żadnych punktów wspólnych. Tam jest chaos, nieskończona liczba słów i dźwięków, tu - rozgrzana zieleń. W dodatku w każdej z tych galaktyk jestem kimś innym.
Czy raczej: dwa miesiące temu byłam kimś innym, teraz prawie wcale mnie nie ma. Trochę siedzę, trochę leżę, jeśli gdzieś wychodzę, to nigdy poza linię horyzontu.
Mogłam zostać tam. Albo pojechać gdzieś indziej. Mogłam pracować albo zwiedzać.
Ale mi się nie chce. Mam tu wszystko, czego mi potrzeba.
Na szczęście nie jestem już w podstawówce i nie muszę nikomu pisać sprawozdania pt. "Co robiłam w wakacje".
Odpoczywaj, dzieciaku, odpoczywaj i czytaj Mickiewicza :P:*
OdpowiedzUsuń