Dzień dobry, jestem Asia, za trzy godziny stuknie mi oczko, mam w chuj nauki i z tej okazji zabrałam się za czytanie własnych zapisków tajnoblogowych (i nie tylko). Powiem wam, że to lepsze niż Arystoteles, którego rozkminiam teraz oficjalnie. Mam też konstruktywne wnioski: przez całe dwadzieścia lat szukałam miejsca dla siebie, miejsca, gdzie będę mogła poczuć się jak na śniadaniu u Tiffany'ego – i w tym roku chyba je znalazłam. I mimo chwilowych potknięć, mimo przejściowych schiz jest mi cały czas najwspanialej.
Gosia powiedziała dziś rano, że najlepszy okres w życiu zaczyna się po dwudziestce. Przytaknęłam.
A ja rzadko przytakuję w takich sprawach.
29 maja 2010
12 maja 2010
10. Między nami polonistami
... czyli zwierzenia na ćwiczeniach z gramatyki opisowej.
Koleżanka: pokłóciłam się z chłopakiem, napisał mi, że jestem idiotką. A wiesz, co było najgorsze? To, że napisał "idiotka" przez j!
Poza tym nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem, mam na głowie milion spraw, ale choć coraz trudniej w tym natłoku zajęć znaleźć chwilę dla siebie, to nie narzekam. Bo zostaje jeszcze trochę czasu, żeby się wytańczyć, wyszumieć, wygadać, wyśmiać i inne derywaty z prefiksem wy-.
Dobrze mi, błogo.
Koleżanka: pokłóciłam się z chłopakiem, napisał mi, że jestem idiotką. A wiesz, co było najgorsze? To, że napisał "idiotka" przez j!
Poza tym nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem, mam na głowie milion spraw, ale choć coraz trudniej w tym natłoku zajęć znaleźć chwilę dla siebie, to nie narzekam. Bo zostaje jeszcze trochę czasu, żeby się wytańczyć, wyszumieć, wygadać, wyśmiać i inne derywaty z prefiksem wy-.
Dobrze mi, błogo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)